poniedziałek, 25 lutego 2013

Rozdział 3

  
''- Ty też uciekasz?- spytała po dłuższej chwili.
 - Chyba tak.....''
 - To miło poznać.- powiedziała brunetka po czym wyciągnęła ku mnie dłoń- Fanny < jak by co to jest imię irlandzkie>.
- Lauren.- podałam jej swoją.- Czemu uciekasz?
 - W domu, tata bił mnie i mamę.- zaczęła.
 - Skąd ja to znam.- przerwałam jej na co ona zrobiła duże oczy.
 - Miło w końcu poznać kogoś kto zna ten ból.- uśmiechnęła się i mówiła dalej.- W Londynie znalazłam moją ciocię. Pisałam z nią na facebook'u, chce żebym przyjechała i będzie czekać na lotnisku. Okey, teraz ty opowiedz ''swoją historię'' 
- Hmmm co tu opowiadać? Mój tata bił mnie, mamę i mojego brata który już się wyprowadził. W zasadzie nigdy się nikomu nie żaliłam. Nie miałam komu.- w tym momencie posmutniałam.- Rok temu umarła moja przyjaciółka, Dallas.
- Przepraszam, jeśli nie chcesz o tym mówić to....
  Nie skończyła bo ja się jej wtrąciłam w zdanie.
- Nie, chcę w końcu to komuś powiedzieć.- mówiąc to już wyciągałam ramkę z zdjęciem.- To zdjęcie zrobiła nam jakaś staruszka. Dużo zdjęć z Dallas nie mam, bo ona nie lubiła aparatu. Wtedy razem byłyśmy na plaży.




- Byłyście urocze.- stwierdziła.
- Dzięki.
 Cały lot, rozmawiałyśmy, o wszystkim. Naprawdę uważam, że było mi to potrzebne. Wymieniłyśmy się twitterami i numerami telefonów. Samolot zaczął lądować. Po paru minutach byłyśmy już na czerwonym dywanie lotniska z Londynie. Chwilę patrzyłam na Fanny. W jednej chwili szła obok mnie z walizką, a w jednej była już w objęciach kobiety koło 40. Uśmiechnęłam się na sam widok, po czym ruszyłam w stronę wyjścia. Mimo godziny 3:03 było dużo taksówek. Podeszłam do jednej.
 - Przepraszam, zawiózłby mnie pan tam?- mówiąc to podawałam mu już biały arkusik papieru z adresem mojego przyjaciela.
- No oczywiście, wskakuj.- powiedział facet.
  Po 20 minutach stałam już przed domem Niall'a który dzielił z zespołem. Powoli pchnęłam bramę, i weszłam na chodnik który prowadził do drzwi. W tym momencie mnie sparaliżowało. A co jeśli nie otworzy on tylko ktoś z zespołu? No i co ja powiem? Chwilę się zastanowiłam. Przyjechałam tu żeby uciec, a nie bać się kto otworzy drzwi po czym energicznie wcisnęłam dzwonek. Przeszył mnie strach. Poczekałam chwile. Pewnie śpią.Pomyślałam, że przyjdę o normalnej porze. Już brałam walizkę, kiedy ktoś nacisnął klamkę. Drzwi otworzyły się szeroko a tam stał...

------------------------------------------------------
Sorry że tak długo bez żadnego rozdziału, ale byłam u kuzynki i głupia ja nie wylogowałam się u siebie na koncie google ._. Nie za krótki?  Mam nadzieję że się podoba ;) Prooooszę kom :3





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz