środa, 27 lutego 2013

Rozdział 4

    "Drzwi otworzyły się szeroko a tam stał Niall. Kiedy wypuściłam już powietrze spojrzałam na jego zaspane oczy,           które        

momentalnie zrobiły się duże.
- Lauren! - przywitał się po czym byłam już w jego objęciach.- Co ty tutaj robisz?
- Duszę się, a ty? - zażartowałam.
- Ups, przepraszam. - powiedział i odsunął się.- Wejdź. 
 Weszłam do przedpokoju, w którym były wieszaki i szafka, na której oparłam walizkę, po czym zaczęłam zdejmować buty.
- Zjesz coś? - spytał.
- Dzięki, ale nie przepadam nad jedzeniem o 3:30. Ale ty coś na pewno zjesz.- powiedziałam i puściłam mu oczko
-  Jak ty mnie znasz - odpowiedział. - No to może się czegoś napijesz?
- Chętnie. - powiedziałam po czym ruszyliśmy do kuchni. Była ona bardzo duża. Nie dziwię się, mój mały  żarłoczek nie przeżyłby w małej. Usiadłam przy stole.
 - Kiedy przyjechałaś?- zaczął Niall. Mówiąc to już chrupał swoje sucharki.
 - Samolot w Mullingar był 00:15. W Londynie był koło 3:00.- powiedziałam.
 - Świetna niespodzianka - uśmiechnął się. 
 Rozmawialiśmy jeszcze chwile, po czym do pokoju, wpadł chłopak z burzą loków na głowie.
- Niall, te ściany są cienkie, wież że ja łysze wszystko co mówisz tak? - mamrotał a po chwili jego oczy przypominały dwie okrągłe monety - Lauren!
 Kiedy tylko powiedział moje imię od razu mnie przytulił. Jego włosy pachniały niczym kwiat lawendy. Kiedy przestałam wąchać jego włosy ( oczywiście miałam nadzieję że nikt tego nie zauważył) zaczęłam się zastanawiać skąd zna moje imię.
- Lauren przyjechała półgodziny temu. - wyręczył mnie blondyn.
- Ooo szkoda, że nie nie zadzwoniłaś, Niall by ci załatwił transport z lotniska do nas. W sumie to nawet planował cię zaprosić na wakacje. - powiedział brunet uśmiechając się. Spojrzałam na Niall'a, ' który był już czerwony jak burak.
- Harry, nie jesteś śpiący?- spytał Niall, po czym oczywiście ja nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać. Po chwili zawtórował mi Harry.
- No dobrze. Ale ty zmywasz po śniadaniu.- powidział brunet i wyszedł z pokoju.
- A propos śniadania. Jesteś głodna?- spytał Niall, na co ja mu rzuciłam zawodowego face palm'a.- No co?
  Po jakiś dwóch godzinach gadania, wspominania i oglądania zdjęć z dzieciństwa wyszliśmy na upragnione przez Niall'a śniadanie.

------------------------------------------------
Nom Heeeej! Oczywiście, ja uważam że czegoś brakuje ale nie wiem czego. I chcę OGROMNIE podziękować za 59 wejść. Mam ochotę żygnąć tęczą ( pozytywnie). Posty staram się pisać regularnie ale rodzice nie lubią mojego ''długiego'' siedzenia przed kompem. No nie ważne. Proszę o KOMENTARZE :)




1 komentarz:

  1. spoko spoko, masz pare błędów :) / Olaa :*

    zapraszam;3 - http://moja-przygoda-z-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń