11:38
- Zrobisz coś dla mnie?- spytałam.
- Zależy.- odparł mi blondyn.
- A jeśli poproszę?- droczyłam się na co on zrobił trochę dziwną minę.
- OK, za 15 minut na dole?
- Może być.- powiedziałam i wyszłam z pokoju Niall'a, żeby się ubrać. Chwyciłam sweter i dżinsy. Poszlam do łaźienki, żeby poprawić makijaż. Byłam gotowa, żeby jechać do sklepu po sukienkę na wieczór.
- Ładnie wyglądasz.- skomplementował mnie blondyn z kluczykeim w ręku. Po chwili siedzieliśmy już w samochodzie.
- Daleko jest do galerii? - spytałam.
- Nie. Co dokładnie chcesz kupić?
- Sukienkę i buty. A ty? Mówiłeś, że też coś chcesz.
- Żelki mi się skończyły.- powiedział na co ja odpowiedziałam mu wielkim śmiechem. Jakieś 5 minut później byłam już w sklepie o nazwie '' Dresses and tie'', która mi się cholernie spodobała. Od razu zobaczyłam sukienkę, która była idealna na wieczór. Pasowała! Była idealna. Poszłam do kasy. Oczywiście Niall się uparł, że za nią zapłaci. Ostatecznie wygrał, ale za to ja postawiłam mu żelki. Weszliśmy do sklepu z butami. Tam również nie było problemów i po 30 minutach wyszliśmy z galerii.
14:59
Razem z Fanny oglądałyśmy sukienki, które kupiłyśmy. Brunetka zaczęła ubierać obicsłą czarną sukienkę, która podkreślała jej szczupły brzuch. Ja wybrałam sukienkę z falbankami. Zaczęłyśmy się malować. Obie używałyśmy czarnego eyelinera. Idealnie na 17:30, wyszłyśmy z pokoju. Oczywiście chłopcy czekali na dole. Jechaliśmy limuzyną, bo do samochodu byśmy się wszyscy nie zmieścili. Na miejscu byliśmy o 18:00. Drzwi limuzyny otworzył Harry. Myślałam, że jesteśmy przed jakąś mocno świecącą ścianą. Te flesze, one były takie jasne i było ich tak dużo. Brunet złapał mnie za rękę i pociągnął, żebym wyszła z samochodu. Po chwili szliśmy w stronę budynku. Kiedy doszliśmy i wszyscy byliśmy już w klubie odetchnęłam. Wszyscy się jakoś rozproszyli. Niall oczywiście poszedł do przekąsek, Liam tańczył z jakąś dziewczyną tak samo jak Louis i Zayn, a Harry był cały czas przy mnie. Pociągnął moją rękę, przy czym całe ciało, w stronę tańczących. Do moich uszu doszła piosenka. Zaczęliśmy się do niej kołysać. Przytulałam się do Harr'ego a on delikatnie nadawał rytm. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie. Niestety muzyka się skończyła, i z głośników wydobyła się piosenka do której nie można się było kołysać. Harry spojrzał w moje oczy. Zamarłam. Były takie... niesamowite. Wyszeptał mi do ucha:
- Idę się czegoś napić, zaraz przyjdę.
Puścił mnie a ja poszłam do łazienki. Znalazłam ją dosyć szybko z czego się cieszyłam. Zwilżyłam twarz uważając, żeby nie zawadzić o oczy. Usiadłam na marmurze obok umywalki. Tak bardzo chciało mi się płakać. Z szczęścia. Jedna łza.. Druga... Do łazienki weszła jakaś dziewczyna. Wyjęła z torebki chusteczki i podała je mi.
- Dzięki.- powiedziałam i zaczęłam wycierać łzy.
- Jasne. Coś się stało?- spyatała.- Chłopak?
- Tak.- odpowiedziałam z uśmiechem.- Jest cudowny.
- A już myślałam, że nie tylko ja mam takiego pecha.- puściła mi oczko.- Nie idziesz na tort?
- Co?
- Tort. Właśnie jest krojony tort Seleny. No i niestety - wskazała na wielką plamę na sukience - oberwało mi się.
- Pomóc ci?
- A masz jakiś dobry patent na to?- spytała.
- Mam.- zaczęłam wyciągać z torebki mydło.
- Mydło?!
- Tak. Stary dobry patent*.- powiedziałam z uśmiechem. I zaczęłam pocierać plamę na sukience.
- Jak wyschnie nie będzie, żadnych plam.
- Dzięki wielka jesteś!- powiedziała z triumfem.
- Dzięki.- powiedziałam i wyszłam z łazienki. Gdy wyszłam po prostu fala gorąca. Zrobiło mi się tak ciepło. Zauważyłam szklane drzwi, na taras. Wyszłam i zaciągnęłam się chłodnym powietrzem. Taras, był uroczo ozdobiony świecami, które dawały choć trochę światła. Rozejrzałam się. Zamarłam. Do moich oczu napłynęły łzy. To nie było możliwe. Nie! To jakiś sen. Przetarłam oczy, ale wciąż widziałam Harr'ego całującego jakąś dziewczynę.
------------------------------------------
* wymyśliłam ten ''patent'' także nie próbować.
Oto i rozdział i tak jak mówiłam jet ciekawszy . Dla mnie jest ciekawszy. Być może jeszcze dziś dodam kolejny, ale zaznaczam BYĆ MOŻE.
CZYTASZ= KOMENTUJESZ
Jak śmiesz w takim momencie przerywać... HAŃBA CI!
OdpowiedzUsuńRozdział jest super a ten Twój "patent" nie działa -.-. *xd mądra Ola spróbowała xD* mam pomysła na ciąg dalszy więc wejdź na fb : p
Super rozdział. Czekam na kolejny. I zapraszam do siebie: http://directionoverload.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń