Przebijałam się przez ludzi. Niektórzy byli zbyt zalani, żeby coś powiedzieć natomiast inni rzucali wyzwiskami. W końcu się potknęłam i wpadłam na kogoś. Na szczęście tym kimś był Niall.
- Co się stało?- spytał wbijając oczy w moją twarz.
- Nic.
- Widziałaś jak wyglądasz?- spytał. Wtuliłam się w niego. Chciałam czuć czyjąś bliskość przy mnie. - Lauren co się stało?
- Harry całował jakąś dziewczynę.- powiedziałam z płaczem. Nic nie powiedział, tylko mocniej mnie przytulił.
- Chciałem ci powiedzieć, że Fanny pojechała do domu. Rozbolał ją brzuch. Za dużo alkoholu.
- Ja też już jadę. - powiedziałam łamiącym się głosem.
- Zamówić ci taksówkę?- spytał.
- Dam sobie radę.- powiedziałam i chwiejnym krokiem podeszłam do drzwi. Miałam tyle ''szczęścia'' że paparazzi cały czas tam byli. Taksówka podjechała jakieś 10 minut później. Kiedy usiadłam zobaczyłam w lusterko jak opłakany był mój wygląd.
Po 30 minutach byłam już w domu. Poszłam do swojego pokoju. Wzięłam piżamę i poszłam do łazienki. Ubrania, buty i biżuterie rzuciłam w kąt. Woda była przyjemnie ciepła. Ciecz lała się z moich długich włosów i przenosiła na ciało. Płakałam. Nawet tu nie potrafiłam pokonać potoku łez. Zakręciłam wodę. Rozczesałam włosy, które sprawiały opór. Po jakiś 15 minutach wyszłam z łazienki. Nie chciałam spać w swoim łóżku. O nie... Zamknęłam drzwi pokoju i weszłam do drugiego pokoju pod kołdrę Horana. Czułam miły zapach jego ciała i żelków ( Haribo). Zasnęłam.
Obudziły mnie ciężkie kroki, które dobiegały z dołu. Towarzyszyły temu krzyki. Drzwi pokoju się otworzyły.
- Lauren? - spytał i podszedł chwiejnym krokiem Niall.
- Mogę tu dziś spać?- spytałam. Czułam, że płakałam moje policzki były znowu mokre.
- No jasne. Czyli ja mam iść do ciebie?
- Jak chcesz.- powiedziałam i odwróciłam się w drugą stronę. Poczułam, że Niall kładzie się obok mnie. Zasnęłam.
Obudziłam się. Blondyna już nie było. Wyszłam z pokoju. Było bardzo cicho. Zeszłam do kuchni w której znalazłam kartkę z napisem '' Ważna prawa. Będziemy o 15:00. Pozdrów Fanny od nas. Masz tu jeszcze pieniądze na dojazd na lotnisko. Kup mi żelki''. Pod kartką leżało jakieś 50 funtów. Wzięłam pieniądze i poszłam do swojego pokoju. Ubrałam uroczą spódniczkę i dżinsową kurtkę. Spojrzałam na godzinę na telefonie. Była 10:30, a samolot Fann był o 11:15. Zadzwoniłam szybko po taksówkę. Samochód był pod domem 5 minut później.
10:59
Lotnisko
Wbiegłam szybko do budynku. Z daleka widziałam Fanny. Podbiegłam do niej, i oczywiście jak to ja przewróciłam się o jakąś walizkę dając przy tym głośny huk. Dziewczyna zaczęłam się śmiać, ale pomogła mi wstać.
- Fajna gleba. - powiedziała.
-Dzięki. Kiedy masz odprawę?-spytałam.Nie zdążyła odpowiedzieć, bo przerwał jej głos dochodzący z głośników, mówiący o odprawie samolotu do Irlandii.
- Ooo serio?- spytała brunetka z sarkazmem.
- Hah. Do zobaczenia w Mullingar.- powiedziałam i przytuliłam się do niej.
- No, do zobaczenia.Kiedy przyjedziesz?
- Chyba w wrześniu. Nie ważne. Uciekaj bo ci odleci.- powiedziałam i pomachałam jej. I może to dziwne, ale nagle zachciało mi się siku. Popędziłam w stronę łazienki, która na szczęście była blisko. Załatwiłam swoje sprawy i podeszłam do lustra. Poprawiłam luźnego koczka, który przez bieg się zepsuł. Z kabiny wyszedł jakiś facet.
- To męska? Przepraszam, musiałam się pomylić.- powiedziałam oczywiście z rumieńcem i zaczęłam się kierować w stronę wyjścia.
- Ja też.- odpowiedział facet. Nie zdążyłam się odwrócić, ponieważ uderzył mnie w tył głowy. Padłam na zimne kafelki. Straciłam przytomność...
-------------------------------------
Oto i rozdział 14. Mój tata nakrył nakrył mnie na pisaniu rozdziału. Pojawiła się cudna idea mojej kuzynki że ja będę pisała na kartce rozdziały a ona będzie mi pisała na blogu, ale... cóż.... nie chce mi się pisać na kartce, dlatego ryzykuje (tym że tata będzie CAŁY czas patrzył co robię) i dobrze mi z tym :)
Co to idea?
OdpowiedzUsuńNo ej! Co teraz każdy robi z tymi porwaniami?!
:"( FOCH.
zapraszam;3 - http://moja-przygoda-z-onedirection.blogspot.com/
Czekam na kolejny. Musiałaś zakończyć w takim momencie?!
OdpowiedzUsuńTak bo by ciekawie nie było ;)
Usuń